Wyprawy KTR Sigma trochę dalej od domu
Wycieczka rowerowa do Mniszek na Wielkie Smażenie Powideł, 14 - 15 września 2019 r.
W niedzielę 15 września w Mniszkach miało miejsce Wielkie Smażenie Powideł. Już dzień wcześniej pojechaliśmy pociągiem do Chrośnicy. Stamtąd przez pola, łąki, lasy, większe i mniejsze wsie ruszyliśmy w kierunku Prusimia, gdzie była nasza baza noclegowa. Na naszej trasie znalazł się drewniany Kościół pw. św. Wawrzyńca w Łomnicy. Do środka zajrzeliśmy tylko przez dziurkę od klucza. Na zewnątrz zaciekawiła nas droga krzyżowa wokół Kościoła wykonana ze szkła. Podobno jest podświetlana światłem ledowym w czasie Wielkiego Postu. W Miedzichowie Sołtys zaprosił nas na odbywające się właśnie Warsztaty Rękodzielnicze. Z uwagi na wczesną godzinę część z nich dopiero przygotowywała się, ale dymarka do wytapiania żelaza pracowała już pełną parą, a żelazo kuło się póki gorące. Zrobiliśmy też pamiątkową fotkę przy ciekawym muralu. Tuż przy drodze zatrzymała nas rodzina krasnali. Wśród nich Wiesia wypatrzyła dorodnego borowika, a Michał nie mógł się oprzeć pewnej krasnalkce.
Dalej jechaliśmy przez piękne lasy i spotkaliśmy kilku grzybiarzy, ale z pustymi koszykami. Była przymiarka by zapuścić się do Rezerwatu Przyrody Doliny Kamionki, lecz podobno trudno do niej dotrzeć, zwłaszcza z rowerami. W Kamionnej zatrzymaliśmy się na obiad, a potem dotarliśmy do Prusimia. Tego dnia przejechaliśmy 45 km. W Prusimiu dołączyli do nas nasi Sympatycy, którzy ambitnie przyjechali z Poznania. W niedzielę oficjalnie impreza zaczynała się o 11.30. My pojechaliśmy znacznie wcześniej. Niemal wszystkie stoiska już były czynne. Zarówno te w zakresie rękodzielnictwa jak i gastronomii. Cała impreza odbywała się na terenie Centrum Edukacji Regionalnej i Przyrodniczej w Mniszkach. Duże zainteresowanie wzbudzały warsztaty ginących zawodów. Na okoliczność Wielkiego Smażenia Powideł zakupiono 2,5 tony śliwek, z których zrobiono 2500 słoiczków powideł. Zanim ruszyliśmy w powrotną drogę do Poznania udało nam się skosztować gorących powideł z kotła. I ja tam byłam powidła z kotła jadłam, a co widziałam to opisałam. Zapraszamy do galerii.