Wyprawy KTR Sigma trochę dalej od domu
Majówka klubowa na Łuku Mużakowa 29.04 - 3.05.2016
Już w zeszłym Roku Rysiu Rurka zaproponował, żeby klubową majówkę spędzić w okolicach Parku Mużakowskiego i tak też się u stało. W piątek 29 kwietnia szesnastu klubowiczów wyruszyło w podróż do Bronowic, gdzie w gospodarstwie agroturystycznym mieliśmy bazę noclegową. W zależności od potrzeb, możliwości oraz dyspozycyjności czasowej część dojechała pociągiem do Zielonej Góry lub do Żar i dalej na rowerach, trzy osoby przyjechały samochodem - dzięki czemu bezpiecznie dojechały zawsze mile widziane wypieki domowej roboty. Wcześniej Rysiu nawiązał kontakt z Panią Krzysztofą Terpińską - Podinspektor ds. pozyskiwania funduszy europejskich i promocji gminy w Urzędzie Miasta w Łęknicy. Dzięki Niej zostaliśmy obdarowani folderami, które przybliżyły nam tamtejszy region. Również za Jej pośrednictwem skorzystaliśmy z pomocy i uprzejmości Pani Iwony Paczyńskiej i Ireneusza Wilka, należących do Grupy Rowerowej "Łęknica się kręci", którzy podjęli się być naszymi przewodnikami. W sobotę, od samego rana wyruszyli z nami na pierwszą majówkową trasę. Zwiedziliśmy Park Mużakowski po stronie polskiej oraz po stronie niemieckiej. Następnie pojechaliśmy do Bad Muskau-Kromlau - parku rododendronów, szkoda, że jeszcze nie w rozkwicie. W parku jest most bazaltowy w kształcie łuku, dający niezapomniany widok w wodzie pełnego koła.
Następnym punktem był Halbendorf, gdzie zatrzymaliśmy się na dłużej w knajpce nad samym jeziorem. Mogliśmy zregenerować siły i jednocześnie podziwiać popisy i skoki przez przeszkody narciarzy wodnych. Po urokliwych zielonych terenach nagle znaleźliśmy się na księżycu.Taki bowiem krajobraz księżycowy powstał na skutek działalności kopalni odkrywkowej węgla brunatnego. Będąc na wieży widokowej zobaczyliśmy ogrom tego przedsięwzięcia. Kolejnego dnia nasi przewodnicy organizowali majówkową wycieczkę dla swojej grupy rowerowej. Ponieważ proponowana trasa była inna niż ta z poprzedniego dnia, więc wykorzystaliśmy okazję i dołączyliśmy się. Ponownie, ale w znacznie większym gronie ruszylismy w drogę. Dojechaliśmy do jeziora Braunsteichgraben. Jezioro jak jezioro, ale za to wyróżnia się od innych tym, że tzw. suchą stopą przeszliśmy przez nie na jego drugi brzeg. To dzięki drewnianej kładce, po której dopuszczony jest tylko ruch pieszy, więc przeszliśmy prowadząc nasze rowery. Gdy wróciliśmy do Łeknicy pożegnaliśmy się z nowymi znajomymi. Po raz kolejny dziękujemy im za poświęcony nam czas, bezbłędne prowadzenie po nieznanych nam ścieżkach, za przekazane informacje i ciekawostki. Mamy nadzieję, że nasze rowerowe szlaki jeszcze się spotkają. Zapraszamy do nas.
Tego dnia zaliczyliśmy jeszcze ścieżkę geoturystyczną "Dawna Kopalnia Babina". Nie będę tego mie,jsca opisywać, bo to trzeba po prostu zobaczyć i już teraz wiem, dlaczego znalazło się na liście UNESCO. Mieliśmy okazję zobaczyć geopark podczas budzącej się wiosny. Myślę, że przepięknie musi tam być w okresie "złotej polskiej jesieni". Kolejny dzień był zróżnicowany, gdyż nie wszyscy jechali w to sami miejsce. Spora grupa udała się ścieżką rowerową na wałach wzdłuż Nysy Łużyckiej - po stronie niemieckiej, do Forst - znanego z Ogrodu Różanego. Oczywiście o tej porze roku róże jeszcze nie kwitną, ale i tak wycieczka była udana. Przejechaliśmy najbliższym napotkanym mostem na teren Polski. Na uwagę zasługuje ciągnący się od miejscowości Tuplice do Łęknicy tzw. szlak kolejowy, zbudowany na bazie starych torów kolejowych. Fantastyczna sprawa. Nasz pobyt w Bronowicach to oczywiście nie tylko rowerowanie. "Ochrzciliśmy" nowy rower koleżanki Teresy. Uczciliśmy też 14 urodziny naszego klubu SIGMA, na którą to uroczystość zaprosiliśmy naszych Przewodników. Był tort ze świeczkami, zakąski, przekąski itp.
3 Maj - dzień naszego powrotu - podobny do dnia przyjazdu. Na zasadzie wszystkie drogi prowadzą do Poznania, mniejszymi lub większymi grupkami wróciliśmy do naszych domów. Przez cały czas naszego pobytu nie spadła ani jedna kropla deszczu, za to Poznań przywitał nas ulewą. Majówka zaliczona - inna, bo zdecydowanie przeważały walory krajobrazowe nad architektonicznymi. Miejsce warte polecenia. Rysiu - to był dobry pomysł - dziękujemy. Zapraszamy do galerii.