Wyprawy KTR Sigma bliżej domu
Klubowe spotkanie w Śmiglu z okazji Andrzejek 23-25.X.2012
Spotkanie Andrzejkowe połączone z zakończeniem sezonu rowerowego tym razem odbyło się w Śmiglu, miasteczku słynącym z wiatraków, położonym na wzgórzu ok. 60 km na południe od Poznania. Bazą było Młodzieżowe Schronisko, dokąd w piątek po południu uczestnicy spotkania przyjechali z Poznania na rowerach, lub innymi środkami lokomocji. Wieczorem odbyło się ponad godzinne spotkanie z panem Wojciechem Ciesielskim - nauczycielem historii z miejscowej szkoły, który w interesujący sposób przedstawił nam historię Śmigla i jego mieszkańców. Po zakończonej prelekcji, Ewa przeprowadziła dwa konkursy.
Nieodłącznym elementem śmigielskiego krajobrazu były zawsze wiatraki, które stały na wzgórzach okalających miasto. Stanowiły źródło utrzymania wielu mieszkańców, młynarze byli najbardziej znanymi rzemieślnikami. Nazwa miasta ma związek ze śmigajem, czyli młynarzem lub śmigami, skrzydłami wiatraka. Jedna z legend głosi, że w mieście było 99 wiatraków, gdy kończono budowę setnego, któryś z pozostałych płonął w pożarze lub przewracał go wiatr. Obecnie w Śmiglu stoją dwa zabytkowe koźlaki, mają imiona Bonifacy i Pankracy. Przywieziono je z Bronikowa i Kluczewa, wewnątrz posiadają elementy które pochodzą z XVIII w.
W sobotę rano podzieleni na grupy rowerową i pieszą, razem udaliśmy się na zwiedzanie miasta z panem Wojciechem Ciesielskim,który oprowadził nas po najciekawszych zakątkach miasta. W parku gdzie niegdyś stał dworek rodziny Chłapowskich znajduje się głaz upamiętniający Barbarę Chłapowską, patriotkę, żonę osławionego generała Jana Henryka Dąbrowskiego. W głównym ołtarzu kościoła pw. św. Wita znajduje się późnogotycki tryptyk z 1505 roku. Miasto posiada dwa rynki, jeden z nich nosi nazwę Placu Rozstrzelanych. Nazwę nadano dla upamiętnienia rozstrzelanych tu przez hitlerowców 23 Polaków w 1939 roku.
W Śmiglu przez wieki zgodnie żyły społeczności różnych religii i narodowości: Polacy, Żydzi, Niemcy, katolicy, ewangelicy i arianie. Pozostały po nich świadectwa kultury materialnej, m.in. kaplica poewangelicka z cmentarzem czy lapidarium żydowskie, gdzie zabezpieczono kilkadziesiąt odnalezionych w 1986 r. fragmentów macew. Po zakończeniu zwiedzania, siedmioosobowa grupa rowerowa udała się jeszcze w trasę: Bojanowo Stare, Spławie, Popowo Wonieckie, Drzeczkowo, Górka Duchowna, Śmigiel. Najwięcej czasu spędziliśmy w Sanktuarium MBP w Górce Duchownej, gdzie proboszcz ks. Piotr Bartkowiak ciekawie i wyczerpująco opowiedział nam o historii sanktuarium. W czasie dziesięciodniowego odpustu góreckie sanktuarium odwiedza kilkadziesiąt tysięcy pielgrzymów z całej Wielkopolski.
Wieczorem odbyła się wspólna kolacja przy muzyce, dodam że przez trzy dni objadaliśmy się pysznymi ciastami upieczonymi przez naszekoleżanki rowerzystki Ewę, Beatę i Jolę. By andrzejkowym tradycjom stało się zadość, "Czary mary, wosku lanie, co ma stać się, niech się stanie", czyli lanie wosku przez ucho od klucza i wróżenie z woskowej płaskorzeźby i jej cienia na ścianie. W niedzielę najwcześniej wyjechała do Poznania sześcioosobowa grupa na rowerach. Należą się słowa podziękowania Ewie, i wszystkim którzy bardzo aktywnie włączyli się w przygotowanie imprezy. Zapraszamy do galerii.