Wyprawy KTR Sigma bliżej domu

Klubowe rozpoczęcie sezonu rowerowego 2012 w Roszkowie 30.03-1.04.2012

Początek wiosny to okazja, by wyruszyć z miasta i udać się na pierwszą dłuższą wycieczkę rowerową. Tak też było w piątek z rana, siedem osób na swych objuczonych rumakach, z wiatrem w plecy, wyruszyło ze Starołęki w kierunku Jarocina, przez Kórnik, Zaniemyśl, Solec Wlkp. i Mieszków. Pozostałe kilkanaście osób, dojechało pociągami lub samochodami. Tym razem naszą bazą było Schronisko Młodzieżowe w Roszkowie w gminie Jarocin, niewielkiej malowniczej wiosce, otoczonej lasami i polami uprawnymi. Wieczorem odbyło się miłe spotkanie na stołówce, gdzie kol. Włodek przeprowadził konkurs krajoznawczy o regionie jarocińskim z nagrodami. Odwiedził nas też Prezes Oddziału PTTK z Jarocina, Marian Broda, który wstępnie przedstawił przebieg sobotniej trasy rowerowej po Jarocinie i okolicach.

W sobotę rano, choć było zimno, padał deszcz na przemian ze sniegiem i gradem, to nie zabrakło nikogo, wszyscy udaliśmy się na trasę. O historii i zabytkach stolicy polskiego rocka, opowiedziała nam p. Krystyna Zawadzka przewodnik PTTK. Ratusz, kościół farny pw. św. Marcina, Skarbczyk czy dawna synagoga, to tylko niektóre z wielu śladów dawnej przeszłości tego miasta i jego mieszkańców. Przez wieki w Jarocinie współżyły trzy narodowości: Polacy, Niemcy i Żydzi. W odległości kilkuset metrów stały: kościół katolicki, zbór ewangelicki oraz synagoga. W dalszą trasę udaliśmy się pod przewodnictwem Mariana Brody, doskonale znającego szlaki turystyczne tych okolic. Zatrzymaliśmy się w Wilkowyi, jednej z najstarszych miejscowości w Wielkopolsce, gdzie nad rzeką stoi nieczynny młyn, o którym pisał Jaroslaw Iwaszkiewicz w opowiadaniu "Młyn nad Lutynią". Dzieje młyna są rzeczywiście ciekawe, nie tylko te z opowiadania pisarza.

Dalej trasa wiedzie lasami, wzdłuż Lutyni, niewielkiej urokliwej rzeczki, lewobrzeżnego dopływu Warty. W rzekach tkwi jakaś przyciagająca siła, może to strach przed ich potęgą, a może podziw do natury sprawia, że węższa lub szersza wstęga wody płynąca w swoją stronę daje poczucie piękna, które każe w meandrujących łukach szukać miłych dla oka widoków. Taka właśnie jest Lutynia, wijąca się na dnie jaru, z leżącymi drzewami pościnanymi przez bobry. Wielka to byłaby strata dla miłośników przyrody, gdyby w dolinie Lutyni powstał planowany zbiornik retencyjny. Prowadzący zaprosił wszystkich do znanego sobie baru przydrożnego, gdzie raczyliśmy się prawdziwą grochówką z kuchni polowej. W Magnuszewicach zwiedziliśmy kościół pw. św. Barbary, wzniesiony w latach 1751-52 z fundacji dziedzica wsi, Piotra Radońskiego.

Ostatnim punktem na naszej trasie był zabytkowy kościół pw. św. Andrzeja Apostoła w Golinie, drewniany, o konstrukcji zrębowej, wybudowany w okresie baroku. Kościół jest Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia. Na wieczór kolację przygotowała Wiesia, pyszny gulasz z warzywami i kaszą, (niektórym przymniało to dawne dobre? czasy). W spotkaniu uczestniczyli nie tylko członkowie klubu, ale też eks członkowie i sympatycy. Imprezę przygotowała i nad wszystkim czuwała Beata. W niedzielę powroty do Poznania, dodam że tylko trójka śmiałków zdecydowala się jechać rowerami pod wiatr. Sezon rowerowy 2012 został otwarty. Zapraszamy do galerii.

©RR