Wyprawy KTR Sigma trochę dalej od domu

Spotkanie w Charzykowy w dniach 30.08.12 do 02.09.12.

W czwartek przyjechaliśmy do Ośrodka PTTK w Borach Tucholskich (Charzykowy) nad J. Charzykowskim. Sigmę prezentowało same kierownictwo, Wiesia i Rysiek oraz ja jako sympatyk. Warunki traperskie, ale za to otoczenie - wyrażając się kulinarnie - palce lizać.

Już w nocy z czwartku na piątek zaczęło lać i nie przestało aż do soboty. Rankiem Rysiek pomimo uporczywego deszczu wybrał się na grzyby i po niedługim czasie wrócił ociekający wodą. Był niezbyt usatysfakcjonowany - uzbierał tylko kilka grzybków a przywiózł ze sobą potężną suszarkę zajmującą całą sakwę. Ponieważ ciągle padało, coś trzeba było robić. Wiesia z Ryśkiem przy wzmocnionym kompocie, które zawzięcie szykowałem - omówili strategię dla klubu na parę lat do przodu i pod koniec trudno określić na jakim roku skończyli, ale prawdopodobnie słońce jeszcze nie zgaśnie. Jednym słowem , było inaczej.

W sobotę organizatorzy lekko podłamani wczorajszą pogodą, już całą uwagę skierowali na spływ kajakami. Na początku trochę chaotycznie - przywożone kajaki były coraz gorzej wyposażone i takie nam się trafiły - bez siedzeń. Ponieważ spływ Brdą nie należy do łatwych, to także brak siedzeń dodatkowo utrudniało nawigację. Ostrzeżeniem na pierwszym kilometrze była załoga, która ugrzęzła między konarami i miała wywrotkę. Co jakiś czas rzekę blokowały zatopione pnie i konary drzew co nieraz mocno zakołysało kajakiem. Na szczęście dla nas wychodziliśmy z tego obronną ręką i z różnych innych wodnych pułapek. Wiesia i ja, oraz sam płynący Rysiek, suchą nogą dotarliśmy do mety, a co najmniej 6 osób po przewrotce mocno walczyło o życie. Bonusem za szczęśliwą przeprawę był doskonały bigos. Po powrocie na bazę odbyły się trzy konkurencje - chodzenie jak najdłużej na szczudłach, rzucanie rzutkami do tarczy, oraz nowość - jazda wydziwaczonym rowerem gdzie skręt kierownicą np. w prawo powodował skręt koła w lewą. Dosłownie z tym wehikułem nikt sobie nie poradził i mógłby służyć jako przynęta na złodziei. Już o zmroku zajęto się pieczeniem kiełbasek przy ognisku oraz zjawiskowym puszczaniem chińskich lampionów rozświetlających ciemne niebo. Trzy osoby grające na gitarze po kolei uświetniło zakończenie tego pełnego wrażeń dnia.

W niedzielę organizator rozdał nagrody za dwie konkurencje, najmłodsi mogli sobie wybrać różne rowerowe gadżety leżące na stole i ogłosił zakończenie 11 zjazdu - Charzykowo. Namawiał także serdecznie wszystkich do zobaczenia inscenizacji bitwy pod Krojantami. Bitwa pod Krojantami to pierwsza polska ułańska szarża na pozycje niemieckie 1 września 1939 roku. Kapitalna inscenizacja walki. To fantastyczna impreza, która pokazuje ludziom jak się Polacy z Niemcami bili. Jest to świetne i wielkie widowisko.

Po zakończeniu kampanii polskiej propaganda hitlerowska - na podstawie tej bitwy - stworzyła zafałszowany mit bezsensownego szarżowania polskich ułanów na czołgi, który był także powielany w okresie PRL-u (m.in. Lotna w reż. Andrzeja Wajdy). Zapraszamy do galerii.

©Michał