Wyprawy KTR Sigma trochę dalej od domu

Relacja Zbyszka Włodarskiego z Wyprawy na Przylądek Północy "Nordcap 2007"

Moją wakacyjną przygodę rozpoczęłem 23 czerwca 2007r. od rejsu promem z Gdańska do szwedzkiego Nynashamn. Uczestnicy tej wyprawy byli bardzo zróżnicowani wiekowo: od małolatów do prawie 70-tki. Ponieważ zrządzenie losu sprawiło, że wyruszyłem sam, już na promie zacząłem rozglądać się za odpowiednim towarzystwem - znalazłem! Z Nynashamn przejechaliśmy autokarem ok.1535 km do Inari. Po drodze odwiedziliśmy miejsce zamieszkania Świętego Mikołaja. Okazało się, że św. Mikołaj wcale nie mieszka w Rovaniemi lecz trochę dalej w Napapiiri - za linią koła podbiegunowego.

25.06.07-o 02.28 napisałem smsa: "Jest po 02.00 w nocy - widać promienie słońca, cały czas jest jasno. Śniadanie robisz wieczorem a kolację rano." Trwający na okrągło dzień był niesamowity! 25 czerwca nad ranem dotarliśmy do Inari w Finlandii-Laponii. Pierwsza jazda w celach aklimatyzacji odbyła się po okolicy. Przemokłem do suchej nitki. A 26 czerwca - prawdziwy chrzest bojowy - 123 km z Inari przez granicę fińsko-norweską do Karasjok /Karasjok jest siedzibą parlamentu Saamów i stolicą ich okręgu/. Spokojna, opustoszała droga ale długie, kilkunasto - kilometrowe podjazdy dawały w kość. Dodatkowa trudność - to zmienne warunki atmosferyczne. No ale zjazdy były niczego sobie. Następny etap to już Indre leżące nad Porsangenfjorden. Wspaniałe północne krajobrazy, zupełnie inna niż u nas przyroda. Dziki, niezamieszkały teren. Jedynym przejawem życia widocznym z drogi były stada reniferów.

28 czerwca jedziemy rowerami do miejscowości Repvag. Ze względów bezpieczeństwa nie zapuszczamy sie w tunel - pakujemy rowery do autokaru. Docieramy do Honningsvag na wyspie Mageroya. Wieczorem 29 czerwca na rowerach zdobywamy Przylądek Północny-Nordkapp,który ma ponoć magiczną moc przyciągania turystów. Odbywamy pieszą wędrówkę /ponad 20 km/po kamieniach i w gęstej mgle na faktycznie najdalej na północ wysunięty cypel Knivskjelodden, leżący również na Mageroi/71*11'08"/. Sam Nordkapp/71*10'25"/to płaskowyż, pnący się 300 m w górę od poziomu morza. Od połowy maja do końca lipca trwa tam polarny dzień. Oczywiście trzeba zaliczyć Słup Południa/ każdy musi tu mieć zdjęcie!/, Nordkapphallen, Supervideograph, na którym na 225 - stopniowym ekranie, z dźwiękiem kwadrofonicznym pokazywane są cztery pory roku w Finnmarku. Duże wrażenie robi 7 ogromnych okrągłych płaskorzeźb w kształcie medali. Obrazują "radość, przyjaźń i współpracę" a wykonane zostały przez dzieci z 7 kontynentów. Wędrujemy dalej zachodnim brzegiem Norwegii przez fiordy do Alty. 30.06.07 - godz.21.59 "Świeci słońce-jadę nad Morze Arktyczne - chyba się wykąpię". Docieramy jeszcze do Burfjord,a potem ostatni etap - Storslett. Cały czas niesamowite krajobrazy, fiordy, strome skalne ściany wyrastające wprost z morza. I to wszystko oświetlone północnym, nocnym słońcem.

I znowu ponad 1600 km autokarem. Po drodze zwiedzamy Luleę i Stockholm. 18 godzin na promie. 5 lipiec - pociąg z Gdańska - nareszcie Poznań!

©Zbigniew Włodarski